Tytuł: Miłość bez efektów specjalnych
Autor: Selly Giova
Ilość stron: 96
Ocena: 6/6
Moja opinia: Książka jest krótka ale za to strasznie wciągająca. Jak ją skończyłam czytać to pomyślałam tylko "Już? Czemu tak szybko?" Czyta się ją szybko, przyjemnie i z zaciekawieniem (przynajmniej w moim przypadku). Idealna książka po trudnym dniu albo na jakąś nudną lekcje. Gorąco polecam.
Opis: Romain zna Emilie od początku podstawówki. Ale ostatnio jego uczucia do niej trochę się zmieniły. Zakochał się w niej. Niestety Romain odkrywa, że ma rywala. Rywala o czarnych oczach, który nosi imię Youric.
Em.. czytałam i w moim przypadku ocena była nieco inna. A mianowicie 4/6 ;P
OdpowiedzUsuńZobaczę, zobaczę. Wszystko przede mną. ;)
OdpowiedzUsuńOdpuszczę sobie i to na pewno! Ja chyba nie powinnam czytać takich bardzo, bardzo krótkich młodzieżówek... Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)!
OdpowiedzUsuńPo jednej z książek z tej serii nie bardzo mam ochotę na kolejne więc pewnie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńW zasadzie to jest ten typ książek, które przeczytam jak same wpadną mi w ręce - czyli jak będzie w bibliotece lub coś w ten deseń.
OdpowiedzUsuńnie wiem czy przeczytam, choć recenzja zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną i prawdę mówiąc nie chce sięgać po tę, pomimo dobrej oceny.
OdpowiedzUsuńHehe, to na lekcjach się książki czyta ;>? Chyba nie moje klimaty, raczej nie sięgnę
OdpowiedzUsuńMam ją na półce i w końcu muszę się za nią zabrać ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś bodajże dwie książki z tej serii i nie spodobały mi się, dlatego mimo że książkę oceniłaś bardzo dobrze to nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńRecenzja krótka, treściwa, ale zachęcająca. Być może przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie lubię tak krótkich recenzji, bo one nic mi nie mówią... Ale jednak nie sięgnę. Zbyt dziecinna mi się wydaje...
OdpowiedzUsuńAh, i dodaję do linków. Gdzieś mi się zaszyłaś i zapomniałam całkowicie. Wybacz.