sobota, 9 lipca 2011

Ja, diablica

Tytuł: Ja, diablica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Ilość stron: 416
Ocena: 7/6
Moja opinia: Nie wiem od czego zacząć. No po prostu cudo. Nie spotkałam się jeszcze z żadną Polską autorką , która tak by mnie zachwyciła swoją książką. Zresztą nawet większość zagranicznych autorek mnie nie zaciekawiła tak jak to zrobiła Pani Kasia. Oficjalnie zaliczam tą książkę do moich najulubieńszych (a ja mam bardzo wybredny gust jeśli chodzi o wybór książek do mojej biblioteczki (bo tam znajdują się tylko takie książki, które tak na serio mocno pokochałam) więc to jest duże wyróżnienie). Książka opowiada o Wiktorii - diablicy, Piotrusiu - śmiertelniku, w którym jest zakochana Wiki, Belethcie - diabłu, który jest zakochany w Wiki, ale bez wzajemności no i Azazelu - diabłu, który uwielbia mieszać. Od samego początku autorka zachwyca nas swoim niesamowitym poczuciem humoru, czasami nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.Były również momenty gdzie nie sposób się nie uśmiechnąć jak np. Beleth próbował zdobyć Wiki. Niektórzy mogą nie lubić Azazela przez jego zły charakter ale ja go uwielbiam za te jego teksty. Trochę mnie wkurzało, że Wiktoria cały czas gnała do Piotrka skoro miała przy sobie seksownego diabła (co prawda trochę namieszał w jej "życiu" ale co tam ;P) Pomimo sporej ilości stron przeczytałam ją w 1 dzień ja te strony po prostu wchłonęłam. Nie sposób się oderwać od niej. Już nie mogę się doczekać następnej części "Ja, anielica".
Opis: Śmierć to dopiero początek. Dziwna prawda wynikająca z najnowszej powieści niezwykle utalentowanej pisarki młodego pokolenia - Katarzyny Bereniki Miszczuk. Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana, zaczyna nowe życie. Dosłownie. Trafia do piekielnego Los Diablos, gdzie dostaje intratną posadę diablicy. Jej zadaniem jest targowanie się o dusze zmarłych, czyli potencjalnych nowych obywateli Piekła. Jednak Wiktoria nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią, dlatego ciągle wraca na ziemię. Postanawia też zawalczyć o miłość swojego życia i... wybrać między przystojnym diabłem Belethem a śmiertelnikiem Piotrem. Ja, diablica to wybuchowa mieszanka dwóch rzeczywistości - ziemskiej i piekielnej; to również korowód barwnych postaci, takich jak neurotyczna Śmierć, narcystyczna Kleopatra (tak, TA Kleopatra) czy diaboliczny Azazel, którego plan przewiduje zdobycie władzy nad całym światem piekielno-niebiańskim. Pisarka umiejętnie korzysta z dobrze znanych, popkulturowych tematów, odświeża je i bawi się nimi. Łącząc najlepsze cechy romansu, kryminału i powieści fantasy, stworzyła pełną humoru i - mimo kontrowersyjnego tematu śmierci - delikatnie zmysłową książkę.
+: Jest to 1 część.

9 komentarzy:

  1. Widzę, że mamy podobne zdanie o tej książce. Co do Piotrusia - chyba żadna czytelniczka go nie lubi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dla mnie te wszystkie wampiry, wilkołaki, anioły, czy diabły

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam z chęcią przeczytam książkę paranormal w polskiej wersji, po takiej opinii nic tylko sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, dokładnie... Tylko na razie cierpię na brak gotówki, bo kupiłam "Ja cię kocham, a ty śpisz, wampirze", a wcześniej "Numery 2. Chaos"... Ale może poszukam na allegro.. Widziałam ją... Była licytacja od 1zł..bez przesyłki, rzecz jasna..
    A "Ja, anielicę" może dostanę na urodziny, bo premiera jest dwa dni po moich urodzinach ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, urodziny mam 26 września :D
    A co do tego 2 to muszę mówić? ;>
    Okey.... mówię... zapewne to Cię wcale nie zdziwi...
    A nawet nie zapewne...
    98..

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż... pozory mylą... Ale prawie w ogóle nie podaję swojego wieku, bo nie chcę być postrzegana jako małolata...

    OdpowiedzUsuń
  7. Już od jakiegoś czasu mam ochotę ją przeczytać, więc tylko uzbierać kasę i czytanie w ruch ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka jest genialna ;) Ciocia mi ją dała, twierdząc, że jest lekka, przyjemna, pełna humoru i po prostu cudo. Oczywiście byłam sceptyczna, bo jednak nie za bardzo ufam takim zapewnieniom. Ale jak zaczęłam czytać, to po prostu się uśmiałam ;) ten specyficzny humor jest chyba największym atutem książki. Fajnie jest też usłyszeć "wzdychała do Brada Pitta". To było takie... takie polskie po prostu. Jeszcze Kleopatra, która udawała, że umarła ;>
    Po prostu jestem zakochana w książce. A pani Miszczuk jest przykładem tego, że można się rozwinąć z przeciętnej pisarki na mistrza pióra ;)

    Pozdrawiam po długiej przerwie,
    Annalynne.

    [http://magiaksiazek.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń